Czy myślenie boli? Czasem tak, zwłaszcza, jeżeli jesteśmy osobami o dużej wrażliwości i co więcej – niskiej samoocenie. Jeżeli nawet nie mamy zaburzonego obrazu samych siebie, nie oznacza to, że w naszej głowie nie dzieje się za dużo. Do czego to może prowadzić? I dlaczego warto czasem zrobić porządki w własnych myślach?

Gonitwa myśli

Rynek zalany jest dużą ilością poradników, które dają wskazówki, jak schudnąć, jak się ubrać, jak osiągnąć sukces lub wydajniej pracować. Tym samym, świat każe nam pędzić do przodu. Nie zwalniać, bo stanie w miejscu oznacza tak naprawdę uwstecznianie się. W głowie zaczynają się kłębić myśli, nawarstwiają się kolejne pytania, zaczyna otaczać nas chaos i poczucie przytłoczenia.

Po nitce, do kłębka, zaczynamy wszędzie dostrzegać problemy, a każda życiowa sytuacja staje się dla nas istotna i warta dogłębnego przeanalizowania. Osoby, które decydują się w takich chwilach na terapię, często powtarzają terapeutom, że za dużo myślą, nie mogą znaleźć swojego miejsca i, co najgorsze, czują się nierozumiana przez otoczenie. Efektem tego zaczyna być skrajna emocjonalność, łatwość wpadania w gniew, ale przede wszystkim w smutek, co w efekcie może prowadzić do depresji.

Jeżeli doświadczacie podobnych wrażeń, dobra wiadomość jest taka, że można dać sobie odpocząć. Istnieje sposób, aby mózg włączył opcję STOP i przestał pracować na zbyt wysokich obrotach. Właśnie o tym pisze w swojej książce „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych“ Christel Petitcollin.

Ulga dla mózgu

To naprawdę wyjątkowa pozycja dla tych, którzy mają już dostać analizowania, ciągłych pytań, walki z nadmierną wrażliwością, pobudzoną świadomością i podświadomością. Być może takie osoby marzą o tym, by wyłączyć umysł. Autorka książki nie tylko daje wskazówki, jak ulżyć przeciążonemu umysłowi, ale przede wszystkim dzieli się swoją wiedzą. Christel Petitcollin jest nie tylko autorką książek, ale również specjalistką, instruktorką i wykładowczynią.

Swoją książkę podzieliła na trzy części – z zakresu neurologii, emocji i ogólnie pojętej psychiki. W pierwszej części omawia nadwrażliwość i wzmożoną aktywność umysłu. Dalej poświęca uwagę niedostosowaniu ludzi do otoczenia, a na koniec daje konkretne rozwiązania dla różnych sytuacji. Całość stanowi integralną całość, a więc nie warto od razu przechodzić do działu ze wskazówkami. Najpierw trzeba przyswoić konkretną wiedzę, która pozwoli nam zrozumieć mechanizm.

Co można zyskać?

Książka może pomóc osiągnąć zgodę ze samym sobą. To jednak nie wszystko – wyciszony umysł, który „mniej myśli“ może również pracować efektywniej. Warto nauczyć się nim kierować i dowiedzieć się, czym na przykład jest nadwrażliwość mentalna i nadwrażliwość w ogóle oraz jakie dziwactwa mogą być związane z hiperestezją.

Czy ta książka jest tylko dla wrażliwych?

Poradnik „Jak mniej myśleć. Dla analizujących bez końca i wysoko wrażliwych“ możecie kupić w dobrej cenie na przykład na https://allegro.pl. Nie jest to książka wyłącznie dla osób, które czują się zagubione i mogą powiedzieć o sobie „jestem z innej planety“. Każdy, kto stara się nadążyć za współczesnym światem, powinien wiedzieć, co dzieje się w naszym mózgu i jak uwolnić do od nawału niepotrzebnych myśli. To pozwoli lepiej odpoczywać, funkcjonować na co dzień i czerpać z życia.

Książka Christel Petitcollin jest napisana przystępnym, atrakcyjnym językiem, który trafi zarówno do studentów, jak i biznesmenów. Po lekturze, być może każdy będzie miał choć odrobinę z leniwca, który uśmiecha się do nas z okładki.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj